Forum dyskusyjne

RE: Widziałam nekrolog mimbli1

Autor: skonfliktowana   Data: 2025-06-24, 13:46:09               

Jezu, ale chamski troll :D To dobrze, że wszyscy zdrowi!

Jeśli chodzi o moje rozterki, to ochłonęłam przez te kilka tygodni i doszłam do wniosku, że internetowy romans to chyba zbyt ciężki kaliber dla mnie i odezwałam się do Pana 2 na początku czerwca z propozycją wycofania się z romantycznych relacji i powrotu do przyjaźni... Uznałam, że dopóki się kiedyś nie spotkamy i na żywo sobą nie zainteresujemy, to nie ma sensu w ogóle brnąć w wyższe uczucia, bo to jest emocjonalnie drenujące. Z początku był zaskoczony i nie do końca pocieszony takim rozwiązaniem, ale przyznał mi rację i zgodził się na taki układ, powiedział, że nie dopuści już z żadnej strony do flirtów. Początek szedł bardzo dobrze, w ostatnich dniach jedynie pojawiły się takie niejednoznaczne dla mnie sytuacje, ale nikt z nas nie chciał naruszać panującego porządku, zwłaszcza, że nadchodziły zmiany, bo niedawno postanowił wyjechać do siostry i ogarnąć parę ważnych spraw. Powiedział, że jeśli będzie się kontaktował, to jedynie sporadycznie i wróci dopiero, jak załatwi swoje postanowienia. Nie do końca rozumiem tę ucieczkę od kontaktu, ale co ja mu mogę zrobić.

Jeśli chodzi o Pana 1, to w końcu go wygoniłam, zniósł to absolutnie tragicznie, zapłakiwał się dzień w dzień, w nocy nie spał, przyjeżdżał co dzień i błagał o szansę. Nigdy się oficjalnie nie wyniósł, tylko sypiał w hotelach licząc, że mi przejdzie. Cały czas bardzo dba o kontakt ze mną, w weekend zaprosił mnie na event w moim mieście, było fajnie, ale nadal trzymam dystans... Bardzo mi to miesza w głowie. Ostatnie 2 noce spał w domu, ale w drugim pokoju. Widzi, że mięknę i sprytnie mnie urabia do powrotu.

Zajęłam się bardziej sobą, tj. siłownia, trochę dieta, ale nadal czuję się taka... oderwana od rzeczywistości... Cóż za dziwny rok.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku